No god please no! czy A few moments laterPrzeróbka popularnej komedii "Kevin sam w domu i Kevin sam w nowym Jorku" Jak filmujecie to zostawcie łapkę w górę o Translations in context of "sam zostać w domu" in Polish-English from Reverso Context: Bał się sam zostać w domu. Translation Context Grammar Check Synonyms Conjugation Conjugation Documents Dictionary Collaborative Dictionary Grammar Expressio Reverso Corporate Tak właśnie powstał "Alex sam w domu" (1997), a więc opowieść o starciu ponadprzeciętnie inteligentnego chłopca z dowodzoną przez Polaka grupą najemników pracujących na zlecenie północnokoreańskich terrorystów! Super film w super jakości .Kevin sam w domu .Polecam .Kevin sam w domu to film z 1990 roku i ciężko uwierzyć, że kultowa komedia ma już niemal 30 lat. W Pol Fanpejdż : https://www.facebook.com/Malta%C5%84czyk-Gery-1382771261968140/ Blog : http://maltanczyk1potrafi.blogspot.com/ HEJKALink do sklepu z Lamorożcami http://lamorozce.comZapraszam Was na kanał rodziców PACHUC FAMILY https://www.youtube.com/channel/UCMKQp38oEGr0P03_ayxY4Ww/ . Zacznijmy od tego że mieszkanie samemu nie jest proste. Dowodzą temu badania które jasno pokazują że większość mężczyzn mieszka z kimś. W pierwszym etapie życie mieszkamy z rodzicami, później przychodzi czas na studia i siłą rzeczy mieszkamy w akademikach lub wynajmujemy pokój/miejsce w pokoju. W takim układzie odchodzi nam duża część obowiązków… niektóre rzeczy po prostu wykonują za nas inni. Fakt zamieszkania tylko z dziewczyną też niewiele zmienia w ilości obowiązków. Oczywiście ich ilość rośnie, ale i tak nie cały dom jest na naszej głowie. Jednakże prędzej czy później przychodzi taki czas, że zostajemy sami w pustym domu i niezależnie od przyczyny zaczynamy się bawić w szkołę przetrwania. Oczywiście nie popadajmy w depresję, mieszkanie samemu ma wiele plusów 😉Skoro „wywołałem” plusy do tablicy to od nich zacznę. Plusy mieszkania samemu1. CiszaWreszcie poznasz czym jest cisza. Żadnych szumów/muzyki/odgłosów zaa ściany. Jedynym źródłem hałasu jesteś Ty. Nie doświadczysz więcej sytuacji w której nie możesz spać bo współlokator ogląda film o 2 w SwobodaMieszkając sam masz pełną swobodę. Możesz chodzić ubranym (bądź nie) jak chcesz. Ale co równie ważne masz możliwość swobodnego ustawienia mebli. To jak wnętrze będzie zaaranżowane zależy tylko od Ciebie. 3. Zawsze masz w domu papier toaletowy 😉Oczywiście nie chodzi tylko o papier toaletowy, ale dosłownie o wszystko, począwszy od mleka i cukru a skończywszy na proszku do prania i paście do zębów. Mieszkając samemu nigdy nie dojdzie do sytuacji że czegokolwiek braknie. Mieszkając z kimś zakładasz że ktoś inny TO kupi… tymczasem mieszkając sam, dbasz o wszystko sam. I jestem prawie pewien że u Was będzie podobnie jak u mnie… Wszystko kupione na zapas, tak żeby na pewno nie Nie musisz liczyć się z czyimś zdaniem5. Gotowanie czego chcesz, kiedy chceszGodzina 3 w nocy, wracasz z imprezy i dopada Cię gastrofaza. Scenariusz znany jak świat. Nic nie stoi na przeszkodzie żeby w środku nocy usmażyć frytki, zrobić jajecznicę czy cokolwiek innego sobie wymyślisz. Nikt nie będzie miał o to pretensji 😉 w końcu mieszkasz sam6. Zostajesz królem pilota7. Nie trzeba ciągle sprzątaćNaprawdę… sprzątanie 2 razy w tygodniu w pełni wystarcza. W końcu męska tolerancja bałaganu jest trochę wyższa niż kobiet. Oczywiście nie oznacza to że będziemy żyć w brudzie, nic bardziej mylnego. Ale spójrzmy prawdzie w oczy, czy aż tak bardzo stojący 2 dni kubek komuś przeszkadza ?8. Brak kolejki do łazienki9. Możesz zniknąć (na jakiś czas)W życiu każdego przychodzi taki okres że nie mamy ochoty z nikim rozmawiać ani nikogo oglądać. Mieszkając samemu możemy się poprostu zamknąć w domu i odpocząć. Konsola, butelka whisky i każda nasza porażka przejdzie niezauważona przez nikogo… no może poza dostawcą Zakupy, a właściwie ich z chodzeniem 5 razy w tygodniu na zakupy. Samotne mieszkanie oznacza mniejsze zużycie wszystkiego. Minusy mieszkania CiszaNieprzypadkowo cisza znajduje się w moim zestawieniu dwa jednocześnie błogosławieństwem i przekleństwem. Niby jest super gdy nikt nam nie gada ale jednak potrzebujemy bodźców i ostatecznie mieszkanie samemu kończy się tym że telewizor/netflix gra cały czas byle „coś” do nas gadało. 2. SamotnośćNiezależnie od tego czy jesteś introwertykiem czy ekstrawertykiem prędzej czy później zacznie Ci doskwierać samotność. Netflix i Youtube staną się Twoimi najlepszymi przyjaciółmi, a do tego zaczniesz częściej dzwonić do rodziny. Człowiek jest istotą stadną i samotność nie leży w jego naturze. 3. Zwiększają się koszty zwiększają się koszty życia. Wynajem mieszkania w jakimkolwiek znośnym standardzie kosztuje ok 2000 złotych. Wydatek przekraczający kieszonkowe. PodsumowanieW ciągu prawie 30 lat życia przeszedłem przez wszystkie możliwe etapy, no może poza mieszkaniem w akademikach. 19 lat mieszkania z rodzicami, kilka z totalnie obcymi ludźmi i znajomymi i kilka lat mieszkania z dziewczynami. Aktualnie od prawie 2 lat mieszkam sam i mieszkanie samemu ma swoje dobre i złe strony. Z całą pewnością mogę natomiast stwierdzić, że samotne mieszkanie nie jest dla każdego. Trzeba sobie poradzić z samotnością i nudą 😉 Normalnie w tym miejscu wyświetliłby się ładny i pewnie dużo ciekawszy dla Ciebie baner reklamowy, ale masz włączonego AdBlocka. Rozumiem, że robisz to, bo nie chcesz widzieć pieprzonych wyskakujących okienek i reklam zasłaniających pół strony. Dlatego właśnie na Dziwnych Komiksach nie ma żadnych upierdliwych reklam. Musisz zdać sobie sprawę, że reklamy są nieodłączną częścią Internetu, a strona która na siebie nie zarobi jest skazana na zagładę. Jeśli chcesz przeglądać Dziwne komiksy, wyłącz blokowanie reklam na tej stronie, to chyba uczciwy deal? 10:57 Kategoria: Komiksy Wyświetlenia: Zgłoś Wincyj! Komentarze Echhh, praca informatyka - przyjdzie, posiedzi, poklika w internecie, odbębni 8 godzin i pójdzie do domu. Tak niestety bardzo wiele osób nas ocenia, ale kochani, nie jest tak różowo. Jest środa wieczór, a ja od niedzieli, nie licząc snu, jestem w domu 2 godziny. Nieźle jak na pierwsze trzy dni tygodnia. Poniedziałek przywitał mnie modernizacją serwerowni, rozkręcanie szafy, przeniesienie serwerów itp. Słowem - 16 godzin w pracy strzeliło jak z bicza, wróciłem do domu ok. 2 w nocy. Padłem. Wtorek wcale nie był lepszy, zapowiadało się dobrze,wyspałem się, nawet do pracy się nie spóźniłem po imprezie w serwerowni, ale szybka zmiana planów przez prezesa kazała mi pracować do 22 :) A i tak nie spałem w domu, bo w środę wyjazd służbowy, ale o tym za chwilę. Kocham sytuację, gdy przez kilka dni przygotowuję komputer dla osoby, a we dzień wcześniej jest decyzja, ze ta osoba dostanie inny komputer, który jeszcze trzeba przecież zarchiwizować Fuck Yeah. Środa - dzisiaj coś innego :) Dostałem auto służbowe - prawie 200 koni mechanicznych, automat, benzynka, pośmigamy sobie. Przez ten wyjazd nie nocowałem z domu, bo ode mnie przebić się rano przez całą warszawę na Piotrków Trybunalski nie jest najfajniejszym przeżyciem, dlatego też spałem u rodziców. Pełen nadziei, że dzisiaj moje oczy odpoczną i dusza przeżyje katharsis, wszak zawsze uwielbiałem jeździć autem, sprawia mi to niesamowitą przyjemność, ale wyjeżdżając z warszawy miałem taką ulewę, że powyżej 100 na godzinę jechać się nie dało ( tak jestem jednym z tych idiotów co drwią sobie z ograniczeń prędkości, ale żeby nie było, tylko z tego). Nie dalej jak 40km za naszą piękną i wspaniałą stolicą dojechałem do remontów. I korków oczywiście :) Na moje nieszczęście facet jadący przede mną Toyotką Yaris miał dzień dobroci dla zwierząt. Wszystkich. Wpuszczał nie tylko wszystkie osobówki, ale także tiry i UWAGA traktorki czyszczące nawierzchnie. One jadą 5-7 km/h. Naprawdę. Koniec końców odjechałem po 3 godzinach, nieźle, zważywszy na to, że normalnie tą trasę pokonuje się w mniej niż półtorej... Tak jak mówiłem, koło 19 dotarłem do domu. Zrobiłem sobie nawet nagrodę. Ballentine's z colą fantastycznie wpływa na odprężenie :) Jakiego Ty masz dobrego męża! Pracuje, dom ogarnie, z dziećmi się pobawi. Bohater! Yyyy. Nie. Facet w domu nie pomaga. Bo to też jego rozczula mnie ojciec, którzy przychodzi po dziecko do szkoły. Ojciec, który robi kucyki. Ojciec, który ubierze dziecko tak, że wygląda nadal jak człowiek. Ojciec, który podaje kolację. Ojciec, który robi pranie bez ryzyka, że wszystko stanie się różowe. Ojciec, który idzie z dzieckiem na zakupy. Ojciec, który usypia dzieci. Ojciec, który zostaje z dzieckiem na weekend. Przecież on nie robi tego dla mnie, czy nawet dla siebie. On to robi, bo tak trzeba. Takie jest dyskusjami o obowiązkach i podziale na męskie i damskie zawsze padają pytania od urażonych panów. Wy baby to chcecie równouprawnienia, byście chciały, żeby facet wszystko robił. Chcemy równouprawnienia? Nie wiem, czy chcemy, dla mnie to nie jest coś, o co trzeba walczyć, co trzeba chcieć, bo ja urodziłam się w Polsce, w 79 roku, urodziłam się wolna, o nic nie musiałam walczyć. Równość w związku jest dla mnie naturalna i normalna. Jak i naturalne jest dla mnie to, że to ja piekę babeczki, bo męża takie rzeczy nie kręcą, za to on przetyka kran. Ale gdyby była taka konieczność, to i on poradziłby sobie z ciastem, a ja z kranem. Bo ja nie mam krótszych stóp po to, żeby mi się wygodniej stało przy piekarniku, a on nie ma mięśnia hydraulika. Facet w domu nie pomaga. Bo to też jego równość może w różnych związkach bardzo różnie wyglądać. Ile par, tyle układów. Ale nie do pomyślenia jest dla mnie ustawka, w której on pracuje, ona pracuje w domu zajmując się dziećmi (tak, pracuje, jak sobie „posiedzisz” w domu z dzieckiem, gotując, sprzątając, piorąc itd., koniecznie daj znać, ile w tym czasie było chwil, kiedy możesz z ręką na sercu powiedzieć „siedzę w domu”), po czym jaśnie pan z tej pracy wraca i każe sobie obiad podawać, a dzieciom najlepiej zniknąć z pola widzenia, bo jemu się należy, bo on jest się nie należy, bo kobiety nie potrafią odpoczywać. Po pierwsze dlatego, że robota w domu nigdy się nie kończy i ciężko jest siedzieć, kiedy nie ma czym dzieci nakarmić, nie ma co na grzbiet wciągnąć, a ze zlewu wychodzą gary. Większość kobiet, które znam, pchana wyrzutami sumienia, mieszkanką instynktu i stereotypów, nie siada ani na moment. Zaharowują się, choć mają pełną świadomość tego, że ich pracę mało kto docenia. Nie dostają za nią wypłaty, a jedynie cięgi od obcych wdzięczna mężowi za to, że dobrze nam się powodzi. Ale nie bardziej, niż wymagam, aby on był mi wdzięczny za to, że nasz dom gra i buczy, a nasze dzieci nie kwitną do nocy w świetlicy, są zawsze wszędzie na czas, a ja robię za kucharkę, opiekunkę i szoferkę. To był nasz wybór, nie tylko mój. Gdyby na świecie kobiety nie były finansowo dyskryminowane, mogłabym to ja chodzić do pracy na 12 godzin i dzieci widywać w niektóre dni godzinę, kiedy po wszystkich fochach, obowiązkach, pogadankach, milion razy powtarzanym „nie rób, kochanie, przeproś, podnieś, czy pamiętasz, jak mamusia mówiła, tego nam nie wolno, prawda?”, są gotowe do spania w pachnącym świeżo zmienioną pościelą łóżku, obok złożonego w kosteczkę ubrania na następny dzień i przygotowanej książki, którą trzeba oddać do biblioteki. Czasami zazdroszczę. Ale taki jest układ. Za to on zbiera dzieci na rower, kiedy widzi, że moje baterie siadają. Ale nie oszukujmy się, kiedy on huśta, ja zwykle ogarniam chatę. Takie jest życie. Nie róbmy więc z ojca, który czyta bajki, zmienia pieluchy, czy gra z dzieckiem w piłkę, bohatera. Nie róbmy z kobiety, która ogarnia dom cierpiętnicy. Takie jest życie, każdy gra swoją rolę. Raz lepiej, raz zabierają swoje dzieci wszędzie, odbębniają życie na placach zabaw, szkolnych imprezach i zabawach z dziećmi w podobnym wieku, udają, że dobrze się bawią na kinderbalach, pamiętają wszystkie mamy Tomka, Zuzi i Karolka i daty kontrolnych wizyt u specjalistów, nazwisko nauczycielki od muzyki i datę apelu. Ich dzieci są czyste, nakarmione, dobrze się bawią. Ale nikt matkom braw nie bije. Kiedy to facet zabierze dzieci do parku nagle wszyscy komentują, gratulują, dzieciom zazdroszczą TAKIEGO ojca. A przecież nie wynalazł lekarstwa na raka, nie wylądował w kosmosie i nie rozwiązał problemu głodu na świecie. Robi to, co trzeba. W końcu jest ojcem. A bycie ojcem to też fajnego męża. To znaczy normalnego po prostu, dorosłego faceta, który zakładał rodzinę, a nie żył wyobrażeniem, że ot wziął sobie przed ołtarzem służącą i niewolnicę, tanią siłę roboczą, która wychowa, poda pod nos, zadba, a w nocy zrobi dobrze. Mój facet w domu nie pomaga. Bo to też jego życia nie da się sobie wybrać tylko tego, co jest fajne, miłe i przyjemne, a przeszkody zostawić komuś innemu. Tylko w dzieciństwie tak to wyglądało, że rodzice torowali nam drogę, biorąc na swoje barki nieprzyjemne, rutynowe obowiązki, w których my, dzieci, mogliśmy co najmniej pomagać, za co zwykle bili nam brawo. Czas dorosnąć, przyjąć życie na klatę. I przestać wierzyć, że matka musi. Po prostu musi, choćby nie wiem co. Tak już została zaprojektowana, że słyszy płacz dziecka w środku nocy, czuje, że pieluchę trzeba zmienić i widzi, że gary same ze zlewu za moment wyjdą. A on nie widzi. Ułomny, czy leń? A może stworzony do wyższych celów i zadań, nie będzie sobie byle kupą rąk brudził? A przecież każdy facet ma wszystko to, co niezbędne, aby rodzicielstwo dobrze mu wychodziło. Ma dwoje oczu, dwie ręce, słuch, rozum. Kobiety nic więcej nie mają. Instynkt jest przereklamowany. Instynkt wcale nie podpowiada, jak zmienić pieluszkę i w którym miesiącu życia podać pierwszą marchewkę. I to nie instynkt pomaga w ocenie sytuacji i zauważeniu, że to drugie ledwo się nosem podpiera, więc można zamiast oczekiwać kolacji zamówić pizzę, a dziecko zabrać na spacer. To nie jest bohaterstwo, a człowieczeństwo, które nie zakłada w żadnej relacji nadal tak jest i w wielu domach nic się nie zmieniło. Dostaję codziennie sygnały, że to nie są wymysły z ery kamienia łupanego. Niektórzy faceci dalej siedzą w tej jaskini ciemnoty. A jak czasami się zdarzy, że z niej wyjdą, przymuszeni sytuacją, to każą sobie dziękować i w pas się przecież brałyśmy sobie Was na dobre i na złe. Na motyle w brzuchu, ale i na kupę śmierdzącą. Byliśmy oboje świadomi praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, obiecywaliśmy sobie nawet uczciwość małżeńską i mamy na to świadków. Uczciwość, nie więc chłopie, jeśli nie kumasz, że Twoim obowiązkiem jest po prostu zwyczajne praktykowanie bycia dorosłym i odpowiedzialnym za ludzi, których kochasz, jesteś kolejnym dzieckiem, o które ona musi dbać. I tak też będzie Cię traktować. Zdjęcie: źródło. Nieźle się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów! {"type":"film","id":6820,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Komedia+ma%C5%82%C5%BCe%C5%84ska-1993-6820/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Komedia małżeńska 2012-12-20 03:26:22 Tutaj doskonale zostało pokazane jak facet samemu ma zostać w domu. Sam po sobie wiem, że jednak kobiety to mistrzynie kucharstwa i kuchni. Ja latam jak jestem sam głównie po coś gotowego, mrożonki, lub coś co można zrobić w 5 minut. Nie mam jak znaczna większa cześć facetów talentu chodzi o Wrocław to go nie poznaje. W okolicy obecnego osiedla widocznego w TV powstał nowy stadion, a Rynek zmienił się nie do poznania

facet sam w domu